wtorek, 19 listopada 2013

Żeby nie zapomnieć

To chyba najlepszy dowód na to, że warto było zrobić VI Spin i w nim uczestniczyć. Konferencja uruchomiła szereg wątpliwości, zmusiła do refleksji, do próby wyjaśnienia sobie, w którym miejscu jestem i co to dla mnie znaczy być panem swojego losu.

Ala napisała do nas, a my za jej zgodą zamieszczamy fragment jej maila na blogu. Z nadzieją, że ten wpis nie pozwoli Państwu na odłożenie ważnych i trudnych pytań ad acta.

A ja mocno wierzę (tu powtórzę), że mamy wolny wybór... i przez to jesteśmy panami swojego losu...
Wybór - Wolność wyboru (w zaistniałej sytuacji)  jest moim zdaniem dana każdemu człowiekowi (bo przecież: "Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie").
To czy człowiek ma świadomość tej wolności może sprawiać czy będziemy czuli sie panami swojego losu czy nie....
I tutaj dalej zgadzam się z Anią Storck, która połączyła wolność wyboru  z odpowiedzialnością. Tak, NIE MA WOLNOŚCI BEZ ODPOWIEDZIALNOŚCI (Jan Paweł II, prof Tischner itd uczyli nas Polaków tego... obawiam się, że my należący do pokoleń naznaczonych socjalizmem nie za dużo z tego nie zrozumieliśmy...)
Bo do wolności trzeba dorosnąć. Trzeba jej chcieć. Trzeba mieć odwagę ją mieć. Trzeba chcieć przyjąć trud tej wolności...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz